Już
spieszę Wam z pomocą.
MASŁO:
Masło
to nic innego jak tłuszcz pochodzenia zwierzęcego. Otrzymuje się je przez
zmaślanie spasteryzowanej, dojrzałej fizycznie i biologicznie śmietany o
zawartości 25 – 45% tłuszczu.
Abyśmy
mogli mówić o maśle zawartość tłuszczu w produkcie nie może być mniejsza niż
82,5% natomiast zawartość wody nie może przekraczać 16%.
Zaletą
masła są znajdujące się w nim witaminy A, D i E. Natomiast jego wadą jest duża
zawartość cholesterolu oraz nasyconych kwasów tłuszczowych, która wynosi nawet
do 3%.
MARGARYNA:
Margaryna
to emulsja
tłuszczowo-wodna, która powstaje przez katalityczne uwodornienie płynnych olejów roślinnych. Zawartość tłuszczu w margarynie waha się od 40 – 80%.
Ze
względu na to, że są to produkty pochodzenia roślinnego nie zawierają one w
swoim składzie cholesterolu.
Wyróżniamy
margaryny twarde (sprzedawane w kostkach)
oraz miękkie (sprzedawane w kubkach wykonanych z tworzyw sztucznych).
Wiemy już czym
różnią się te dwa produkty od siebie, dlatego teraz kilka słów o zaleceniach.
Masło
zaleca się przede wszystkim dzieciom (do 3 roku życia) ze względu na zawarte w
nim witaminy oraz kobietom w ciąży i karmiącym.
Natomiast osoby dorosłe powinny spożywać
margaryny, szczególnie zaleca się margaryny miękkie ze względu na mniejszą
zawartość izomerów trans.
Instytut
Żywności i Żywienia zaleca, aby do smarowania pieczywa wykorzystywać takie
margaryny jak: BONA, FLORA, KAMA, RAMA, TINA. Ponadto margaryny takie jak SŁONECZNA
i VITA zawierają duże ilości wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (obniżają
poziom cholesterolu).
Przy zakupie masła oraz margaryny należy
dokładnie czytać etykiety, które znajdują się na opakowaniach. Należy unikać
produktów zawierających nasycone kwasy tłuszczowe, izomery trans oraz duże
ilości cholesterolu. Należy zwracać także uwagę na zawartość tłuszczu w
produkcie, aby nie było go w nim zbyt mało!
Bardzo ciekawe, ale zamiast masła i margaryny (tak nawiasem mówiąc prawdziwą margarynę bez zbędnych dodatków ciężko jest dostać na polskim rynku) można używać oleju lnianego, który jest znacznie zdrowszy :)
OdpowiedzUsuńDorota
Według dietetyków najlepsza jest oliwa z oliwek, ale osobiście nie wyobrażam sobie pieczywa posmarowanego oliwą a na to np kiełbasa ;)
OdpowiedzUsuńJestem żywym przykładem na to, że oliwa na chleb się nadaje:D
OdpowiedzUsuńNa pewno ;) kwestia przyzwyczajenia.
OdpowiedzUsuńJa tam mimo, że mam już sporo więcej niż trzy lata ;) nadal najczęściej chleb smaruję pysznym masełkiem. Przyznaję natomiast, że trzeba bardzo uważnie czytać etykiety i to na wszystkich produktach spożywczych i kosmetycznych. Niestety coraz częściej przydałby się fakultet z chemii w celu rozszyfrowania tych dziwnych i nic nie mówiących zwykłemu człowiekowi nazw.
OdpowiedzUsuń